Religia i mitologia Bałtów i Prusów

z książki „Of Gods and Holidays” – fragment rozdziału autorstwa Mariji Gimbutas

„Pojęcie „Bóg” obce było Prusom, którzy nie „Boga” czcili, lecz cały świat i różne jego twory: słońce, księżyc i gwiazdy, piorun, ptaki, zwierzęta czworonożne a nawet ropuchy. Mieli też swoje święte gaje, pola i wody. Były to miejsca gdzie nie wolno było uprawiać ziemi, łowić ryb, czy wycinać drzew”.

(Kronika Ziemi Pruskiej, Piotr z Dusburga,1326)

Pierwsi misjonarze na ziemiach bałtyjskich, kronikarze Zakonu Krzyżackiego i wielu, wielu innych z niemałym zdziwieniem opisywali rozmaite niesamowitości pogańskiej religii. Rytuały związane z kremacją, szacunek okazywany świętym gajom, drzewom, polom, wodom i świętemu ogniowi; wiara w istnienie wielu bogów i duchów; składanie ofiar i przepowiadanie przyszłości. Zakon Krzyżacki wprowadzał chrześcijaństwo do Prus oraz Liwonii i, choć udało im się podbić tych ludzi w sensie politycznym, nigdy nie udało im się ujarzmić ich duchowości. Pruskie wioski pozostały pogańskie do czasu ich eksterminacji w siedemnastym wieku, choć oficjalnie chrzest został przyjęty w trzynastym wieku i wtedy też wszystkie pogańskie rytuały i zwyczaje zostały zakazane. Tak było również na terenach zachodniej Liwonii (obecnie Łotwa). Litwa przyjęła chrześcijaństwo dopiero w 1387, gdy litewski władca (Jagiełło), syn Algirdasa, poślubił następczynię polskiego tronu (węgierską księżniczkę Jadwigę), zostając królem Polski. Nawet wówczas wiara chrześcijańska przenikała głównie pałace szlachty i tereny miejskie, zaś na wsi stara religia przetrwała wiele wieków. Wierzenia, zwyczaje, pieśni oraz symbolika sztuki folklorystycznej obfitują w nawiązania do dawnych czasów. Chrześcijańskie wpływy są w nich stosunkowo niedawne i łatwo mogą być odseparowane. Dla religioznawstwa porównawczego, wartość litewskiego i łotewskiego folkloru oraz sztuki folklorystycznej jest tak samo ogromna, jak wartość języków bałtyjskich dla zrekonstruowania języka praindoeuropejskiego. Ta przedchrześcijańska warstwa jest tak starożytna że sięga czasów prehistorycznych – przynajmniej do czasów epoki żelaza, zaś w przypadku niektórych elementów, nawet tysiąclecia dalej.

Co jest ukryte w tym ogromnym magazynie starożytnej wiedzy? Niektóre elementy bałtyjskiej mitologii sięgają nie tylko czasów prehistorycznych, nie tylko prehistorii indoeuropejczyków, ale też bardziej starożytnych epok.

Kultura najwcześniejszych mieszkańców Europy bardzo różni się od tej przyniesionej przez indoeuropejczyków. Studia prehistorycznych symboli oraz analiza porównawcza praindoeuropejskich tworów ujawniają, że mitologia prawie wszystkich z tych ludów skłania się ku chtonicznemu (związanemu z ziemią i światem podziemnym) oraz matriarchalnemu widzeniu świata. Ta struktura wierzeń, charakterystyczna dla społeczeństw agrarnych, jest oparta na księżycu, powtarzających się cyklach natury i księżyca i na ich odradzaniu się. Ideologia matriarchatu jest zdominowana przez twórczą siłę wszechwiedzącej bogini. Godnym uwagi jest fakt, iż prawie do końca dwudziestego wieku bałtyjskie boginie takie jak Laima, Ragana, Giltine, Laume i inne, wciąż zachowują te cechy, które są charakterystyczne dla greckich bogiń takich jak Atena, Hera, Hekate (pojawiających się 2500 lat wcześniej). Przez tysiąclecia wspomniane cechy były mocno związane z tak uniwersalnymi kwestiami jak narodziny, śmierć, odrodzenie i dzięki temu były bardziej istotne niż widzenie świata reprezentowane przez uzbrojonych, męskich bogów. Wizerunki tych bogiń tak głęboko wniknęły w podświadomość, że nie mogły zostać zatarte ani przez indoeuropejską ani przez chrześcijańską religię.

Ponad wszelką wątpliwość owe boginie pochodzą jeszcze z prehistorycznych czasów. Niektóre z ich cech, takie jak np. zdolność do przekształcanie się w ptaki, węże, sarny lub niedźwiedzie pochodzi jeszcze z ery Paleolitu. Inne, takie jak związek z płodnością ziemi, zostały dodane wówczas, gdy rolnictwo stało się dominujące. Wszystkie zaś związane są ztajemniczą siła drzemiąca w wodzie, w ziemi, w kamieniach. Z tych właśnie źródeł pochodzi życie, a owe boginie reprezentują tą właśnie życiodajną siłę. Z drugiej strony, mają one również destruktywny potencjał, gdyż ich moce nie zawsze są utrzymywane w kontrolowanej równowadze. Drugorzędne boginie mogą być albo pomocnikami bóstw głównych, albo służą wzmocnieniu niektórych cech bogiń głównych. Inną rzeczą charakterystyczną dla archaicznej europejskiej mitologii jest to, że te same lub podobne boginie mogą pojawiać się pod kilkoma różnymi imionami. Za przykład niech posłużą Laima (często spotykamy się z jej pomocniczkami – stąd trzy Laimos) oraz Giltine (która może pojawiać się pod postacią trzech łabędzi). Boginie mogą też pojawiać się w grupach. Tak więc, możemy mieć większą ilość stworzeń takich jak Laumes (litewski odpowiednik rusałek) lub Ragany. (Z kolei sama Ragana to bogini śmierci i przeistoczenia; dopiero później w liczbie mnogiej to imię zaczęło oznaczać „czarownica” – przyp. tł.). Zazwyczaj jedna istota z grupy jest starsza „rangą”. Cecha ta jest odbiciem struktury matriarchalnej..

Boginie archaicznej Europy są nieodzownie związane z ziemią i wodą, podczas gdy indoeuropejscy bogowie i boginie są mocniej związani z niebem, ciałami niebieskimi (słońcem, księżycem, gwiazdami) oraz zjawiskami typu grzmot, błyskawica. Jest to charakterystyczne dla ludów pasterskich. W większości indoeuropejskich języków nazwy głównych bóstw są podobne. Tak więc, bałtyjski Dievas (pruski Deyws), bóg nieba i światła jest związany z sanskryckim Dyaus, greckim Zeusem (Djeusem), łacińskim wyrazem „deus” i germańskim Tyrem (w języku protogermańskim – Tivaz). W języku ugro-fińskim „taivas” jest wyrazem oznaczającym niebo. Sugeruje to, że wyraz ten jest zapożyczeniem z indoeuropejskiego wyrazu opisującego niebo i światło promieniujące z nieba. W niektórych językach wyraz ten nie przetrwał, lecz jego funkcja została zachowana. Tak więc, mamy oczywiste nawiązania pomiędzy bałtyjskim Perkunem, skandynawskim Thorem czy niemieckim Donnerem; wszyscy oni są bóstwami pioruna. Mitologia porównawcza udowadnia, że indoeuropejscy bogowie i boginie mają wspólne pochodzenie.

W mitologii bałtyjskiej najważniejszymi bogami i boginiami są: Dievas (łaciński Dievs), jego bliźniaczy synowie, Dievo suneliai (łac. dieva dali), słońce Saule i jej córki Ausrine (łac. Auseklis), księżyc Menulis (łac. Meness), niebiańscy kowale Kalvis (Kalvelis, Kalvaitis), bóg pioruna Perkunas, Velinas (łotewski Vels, pruski Patolas) i bogowie ognia – Gabija, Gabjaujis, Jagaubis.

Gdy Indoeuropejczycy dotarli do brzegów Bałtyku, Laima, główna bogini archaicznej Europy, nie została zastąpiona przez inne bóstwo, lecz jej funkcje przypadły w udziale indoeuropejskiemu bogowi Dievas, który został bogiem światła, zajmował się wzrostem roślin oraz przepowiadał przyszłość. W ten sposób mitologia bałtyjska otrzymała parę dominujących bóstw – Laima i Dievas, którzy są analogiczni do Hery i Zeusa z greckiej mitologii.

Rzeczy spisane przez chrześcijańskich obserwatorów są bardzo pobieżne, powierzchowne, gdyż byli oni obcokrajowcami i nie rozumieli miejscowych języków. Dlatego najważniejszym źródłem w próbach rekonstrukcji dawnej bałtyjskiej religii jest folklor; uzupełnia on historyczne źródła pisane oraz odkrycia archeologiczne. Bałtyjska architektura cała opierała się na drewnie, tak również było w całej północnej Europie. „Święte domy” – „Domos sacres” oraz „sacres villas, znane z czternastowiecznych dokumentów, nie ocalały, zaś w kolejnych wiekach chrześcijanie wznieśli swoje kościoły w miejscach, gdzie znajdowały się pogańskie sanktuaria. Dopiero w latach 1955-57 we wschodniej części kraju Bałtów odkryto pozostałości drewnianej świątyni i dużych sanktuariów. Wykopaliska prowadzone przez Tret’jakowa na południe od Smoleńska wyraźnie wskazały, że niektóre z ufortyfikowanych wsi położonych na wzgórzach nie były zwykłymi miejscami zamieszkania lecz świątyniami. Odkryte na szczytach wzgórz sanktuaria pochodzą z okresu od 1 wieku p.n.e. do 6-7 wieku n.e., zaś w niektórych z nich odkryto nakładające się na siebie pozostałości po różnych zabudowaniach tworzonych wokół okrągłych drewnianych świątyń. Są to z pewnością „poprzednicy” świętych domów znanych wczesnej historii. Niektóre ze świętych domów leżących w środkowej i wschodniej Litwie były ważnymi ośrodkami religijnymi w których zbierali się ludzie z okolicznych terenów celem wspólnych praktyk. Jakie było przeznaczenie drewnianych pali odnalezionych wewnątrz pozostałości niektórych świątyń? Mógł być to wizerunek jakiegoś bóstwa, lub po prostu pal na który nadziewano zwierzęce czaszki. Aż do dwudziestego wieku czaszka konia lub byka (bądź też same rogi) były uważane za skuteczną ochronę przed złym okiem, chorobami ludzi i zwierząt, burzą gradową lub innymi naturalnymi niebezpieczeństwami. W przypadku zagrożenia czaszkę taką umieszczano na wysokim palu. Do niedawna końskie czaszki, rogi, koni, kozłów, baranów a także koguta i innych ptaków były używane do przyozdabiania dachów.

Nie można zaprzeczyć istnieniu kapłanów, którzy odprawiali rytuały i odmawiali modlitwy. W zapiskach historycznych pojawiali się oni jako sancti viri, auguri, nigromantici, sacerdotes. W 1075 Adam z Bremy, pisząc o Kuronach (lud zamieszkujący północno-zachodnią część Łotwy – przyp. tł.), stwierdził: „Wszystkie ich domy pełne są pogańskich wróżbitów i nekromantów, którzy są nawet odziani w zakonne habity. Po wróżby przybywają tam ludzie z całego świata, szczególnie Grecy i Hiszpanie”. Kapłanami byli mądrzy starcy wybierani przez ludzi i darzeni wielkim szacunkiem. Szesnastowieczne źródła podają że byli oni uważani za osobistości niemal święte, podobnie jak to było z chrześcijańskimi biskupami. Piotr z Dusburga napisał w 1326 roku, że na pruskim terytorium zwanym Nadrowia znajduje się miejsce zwane Rumowa, w którym to mieszka kapłan zwany Kriwe. Zgodnie z zapiskami tego kronikarza, ludzie szanowali go tak jak chrześcijanie swojego papieża, zaś jego zwierzchnictwo rozciągało się nie tylko nad Nadrowią, ale obejmowało również Litwę, Kurlandię oraz Semigalię. Jedyny taki „papież” odnotowany w historii – Kriwe – był bardzo poważany przez królów, arystokrację i zwykłych ludzi, a jego rządy podczas wojen jakie były prowadzone z Zakonem Krzyżackim, objęły prawie wszystkie ziemie Bałtów. Wcześniej nie było nigdy kapłana o tak potężnej władzy, a pojawienie się go w czternastym wieku prawdopodobnie wynikło z faktu, iż stara religia stanęła w obliczu poważnego zagrożenia – inwazji chrześcijańskich wrogów. Nie udowodniono nigdy istnienia teokracji wśród ludów bałtyjskich; siła polityczna spoczywała w rękach królów. Aczkolwiek religia pogańska była uniwersalna i mocno wpływała na wszystkie aspekty życia.

Zwyczaj kremacji przetrwał jeszcze długo po wprowadzeniu chrześcijaństwa i został zniesiony dopiero w wyniku zaciekłych starań prowadzonych przez chrześcijańskich misjonarzy. Rytuał kremacji litewskich królów i książąt odbywał się z wielkim przepychem aż do końca czternastego wieku. Algirdas został poddany kremacji wraz z osiemnastoma końmi w 1377 roku w lesie leżącym na północ od Wilna. „Został spalony z najlepszymi końmi, jego ubrania lśniły złotem, obwiązany był srebrnym pasem przetykanym złotymi nićmi, a całość uświetniał płaszcz utkany z paciorków i klejnotów”. Brat Algerdisa – Kestutis – został pochowany w podobny sposób w 1382. „… i w dole głębokim na wysokość człowieka wyraźnie widać było że śmierć zabrała wszystko: konie, ubrania, broń, etc., wszystko pożarł ogień; ptaki łowcze i psy były pochowane wraz z nim”. Długosz (piszący na początku 15 wieku) wspomina, że na Litwie każda rodzina i każdy dom miały specjalne paleniska w świętych gajach, gdzie zwłoki krewnych i najbliższych przyjaciół były spalane razem z końmi, siodłami i drogimi ubraniami. Poseł francuski, Ghillebert de Lanoy, który podróżował przez Kurlandię w 1413 roku, zauważył, iż była wśród tamtejszej ludności grupa, która nadal poddawała zmarłych rytualnej kremacji, przybierając ich w drogocenne ozdoby i stroje. Ustawiany w pobliskim lesie stos był z dębowego drewna. Święte gaje, w których odbywały się te rytuały znajdowały się zazwyczaj na wzgórzu lub wzniesieniu zwanym Alka.

Anglosaski podróżnik Wulfstan podczas pobytu w kraju Prusów (Estów) około 880-890 roku, poczynił bardzo cenne uwagi dotyczące zarówno sposobów przechowywania zmarłych przed kremacją jak i rytuałów pogrzebowych.

„Jest wśród Estów pewne plemię, które potrafi wytwarzać zimno. Dzięki temu ich zmarli długo leżą w chłodzie nie gnijąc. A jeśli postawi się dwa naczynia pełne piwa lub wody, potrafią je zamrozić obojętnie czy jest lato, czy zima”.

Przechowywanie zmarłych, trzymanie ich w domu przez długi czas przed uroczystością pogrzebową, było zwyczajem wywodzącym się z dawnych czasów, prawdopodobnie wspólnym dla wszystkich ludów indoeuropejskich.

Podczas długich posiłków odbywających się w trakcie pogrzebów (bałtyjskie sermenys -słowo związane z „żywieniem”; serti – żywić), zarzynano woły. Raudos – pieśni żałobne nadal znane mieszkańcom litewskich i łotewskich wsi są wspomniane już w trzynastowiecznych zapiskach i z pewnością były częścią czuwania przy zmarłym już podczas prehistorycznych pogrzebów. Nawet podczas wojen Bałtowie potrzebowali wielu dni na opłakanie swoich zmarłych oraz na kremację. Z tych powodów w 1210 roku, podczas wojen z Zakonem Kawalerów Mieczowych, Kuronowie musieli na trzy dni zaprzestać walki w trakcie bitwy pod Rygą. Zmarłych musiano należycie opłakać, wychwalić oraz pożegnać się z nimi, aby bezpiecznie mogli przybyć do królestwa zmarłych i móc przebywać wśród rodziców, braci, sióstr i innych krewnych. Chrześcijańscy misjonarze zabraniali pieśni żałobnych, zaś żałobnicy musieli płacić grzywnę. Jednak mimo to, raudos przetrwały aż do dzisiejszych czasów, zachowując piękno lirycznej, wzruszającej poezji ludowej.

Śmierć rolnika musiała natychmiast być ogłoszona jego bydłu i koniom, zaś gdy umierał pszczelarz, musiano o tym powiadomić pszczoły. W przeciwnym wypadku, zwierzęta mogłyby umrzeć. Koniowi nie wolno było wieźć swego właściciela na cmentarz – inaczej rozchorowałby się lub umarł. Te wierzenia, obecne we wsiach litewskich jeszcze na początku dziewiętnastego wieku, są ostatnimi pozostałościami ogromnej empatii, jaka istniała pomiędzy ludźmi i zwierzętami. W prehistorycznych czasach wierzono, że zwierzęta odchodzą do krainy zmarłych razem ze swoim właścicielem. W pierwszych wiekach n.e. na terenie Prus i Litwy konie były grzebane w pozycji stojącej, osiodłane. Piotr z Dusburga opisując religię Prusów, wyraźnie stwierdził, iż Natangowie, jedno z plemion pruskich, palili zmarłych wraz z ich końmi.

Mówiono, że zmarli rolnicy i wojownicy konno przebywali niebo by dotrzeć do królestwa dusz i że również konno powracali na ziemię by odwiedzić swe rodziny oraz wziąć udział w październikowym święcie zmarłych oraz w innych uroczystościach. Siedemnastowieczne zapiski mówią, że podczas święta zmarłych na grób przynoszono końskie wnętrzności oraz skórę, aby pomóc zmarłemu dojechać do domu.

Kronikarze opisujący długotrwałe wojny pomiędzy Zakonem Krzyżackim a Litwą z niedowierzaniem opisują jak chętnie Litwini odbierali sobie życie. Najstraszliwsze z takich wydarzeń miało miejsce w 1336 roku w zamku Pilenai leżącym nad Niemnem. Gdy Litwini zrozumieli, że nie są w stanie już dłużej opierać się Krzyżakom, rozpalili wielkie ognisko i wrzucili w nie cały swój dobytek i skarby. Następnie zabili swoje żony i dzieci, po czym sami oddali głowy pod topór swemu księciu – Margirisowi. Podczas tego samego oblężenia, stara kobieta obcięła toporem głowy stu mężczyzn, którzy dobrowolnie zgodzili się ponieść śmierć z jej rąk. Zaś gdy wróg przedarł się przez umocnienia, ona sama pozbawiła się życia tym właśnie toporem. Kronikarz Wigand z Marburga, który opisał te zdarzenie w swej rymowanej kronice (1393 – 1394), napisał o nich: „Nie jest to tak do końca dziwne, gdyż zrobili to w zgodzie ze swą religią, w której śmierć jest o wiele łatwiej akceptowana”. Z kolei po nieudanym ataku Litwinów w Estonii w roku 1205, pięćdziesiąt żon poległych wojowników powiesiło się. Henryk z Łotwy w „Chronicon Livioniae” napisał że „Nie dziw iż tak postąpiły – wierzyły że wkrótce dołączą do swych mężów”.

Odpowiedzi

  1. Podobny opis znajdujemy u Mickiewicza w jednej z ballad, tytulu nie pamiętam. Kobiety popełniają samobójstwo, bo nie chcą obcej władzy. Oczywiście cała reszta jest inna lecz sens ten sam.Widocznie legendy o tych zdarzeniach była jeszcze żywa w XIX w.

    • Ta ballada Mickiewicza jest zatytuowana „Świteź”

  2. Z mitologii można wynieść wiele prawdy na temat człowieka, jego charakteru i oczywiście zachowań.


Dodaj odpowiedź do Tanya Anuluj pisanie odpowiedzi